cieniasy i mieszczanie

Agnieszka Wolny-Hamkało

Tak, kurwa. Dżin ze słoika. Litra na ryj. I już chce się żegnać
ozięble? I on mi mówi, że żaden z niego budda
raczej dżizys krajst? Więc go pytam, czy ma stygmaty,
jakie czyni cuda i przede wszystkim czy mnie zbawi i czy już
zmartwychwstał? Raczej tak. Chociaż teraz kocha tylko zbankrutowane
idee, drużyny, które przegrały. Więc się cieszę, bo to jakby o mnie.
Poza tym zmienił trzydziestkę ósemkę na magnum, a po śmierci
każe się spalić, bo potrzebny mu ruch (szukajcie go w prognozach pogody).
Kochając się z nim, jak zwykle tracę przytomność, i budzę się na Alasce bez nerki,
za to w dobrej pozycji: z profilu, ponętnie wygięta wyglądam naprawdę ślicznie
i wszyscy odrywają ode mnie wzrok bardzo bardzo powoli.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Sama

Blady świt, prawie niewidzialny dzień Cienie dwa rzuca kiedy budzę się Płaczę gdy ponad wszystko wierzę, że Nawet anioł stróż nie usłyszy wtedy mnie Po co miałby stać i domyślać…

Zmarłej dziewicy

Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi: Ani płacz siostry, ani matki łkanie, Ani gwar obcych a ciekawych ludzi, Co otoczyli śmiertelne posłanie; Już jej dosięgnąć boleść nie jest w…

piracka piosenka

Świat się za nimi wstawił, Bóg im zajrzał w oczy, grant im się przytrafił, ksiądz do nich przemówił, bank im wysłał kartkę, Lot im wysłał bilet, Gazeta Wyborcza dała im…