W drzwiach kawiarni

Konstandinos Kawafis

Jakieś słowa, które mnie dobiegły od sąsiedniego stolika,
sprawiły, że spojrzałem ku drzwiom kawiarni.
I ujrzałem ciało tak piękne,
jakby je utworzył u szczytu mistrzostwa Eros ­
z radością modelując harmonijne członki,
podnosząc wzrost,
ze wzruszeniem kształtując twarz
i zostawiając od dotknięcia swych palców
czar szczególny na czole, na oczach, na wargach.

Twoja ocena
Konstandinos Kawafis

Wiersze popularnych poetów

zasada Macha

Kobieta mówiąca po rosyjsku przez telefon w mieście ze starego filmu o pilotkach. Fizjologiczny księżyc wracający bez przerwy jak coś, co zapomniało się powiedzieć albo zrobić. – Sny są jednak zrobione z jakiejś Indonezji, tak myślę. Ten jest zrobiony z mojego bólu kręgosłupa i z…

Jasna kolęda

Tam, kie­dy w ci­chą noc du­cho­wie czar­ni W śnie­go­wej krę­cą się bu­rzy i wi­chrze, Ja­sna ko­lę­da w przy­ćmio­nej pie­kar­ni Pła­ka­ła — w ryt­my ubra­na naj­lich­sze. Z nią usy­pia­li lu­dzie go­spo­dar­ni, A od serc na­szych mie­li ser­ca cich­sze, A gdy się rwa­li z ubo­giej po­ście­li, To…

Sprawozdanie

I O Najwyższy, zechciałeś mnie stworzyć poetą, i teraz pora, żebym złożył sprawozdanie. Serce moje jest pełne wdzięczności, choć poznałem niedole tego zawodu. Praktykując w nim, dowiadujemy się za wiele o dziwacznej naturze człowieka. Którym co dzień i o każdej godzinie i roku włada urojenie….