Mury

Kawafis Konstandinos

Nie myśląc, co mi czynią, bez wstydu i litości
zbudowali dokoła mnie mury wysokie, wielkie.

I teraz siedzę tu, i męczę się w beznadziejności,
i o niczym już innym nie myśli umysł żarty przez mękę

Kiedy wznosili mury, czemuż byłem uległy?
Przecież miałem tam w świecie do zrobienia tak wiele.

Lecz żadne głosy murarzy do uszu mych nie dobiegły.
Nie uchwyciłem tej chwili, gdy mnie od świata odcięli.

Udostępnij wiersz
Kawafis Konstandinos

ostatnio dodane wiersze


zbiory wierszy