Wichrze, wichrze majowy!
Sztandary na strzępy rwij!
Nawiej nam chmurą nad głowy
i deszczem krwi.
Ubity młotami nóg,
rozdarty tupotem koni,
niech pod stopami nam bruk
zadzwoni
bruk czerwony.
Nie kwiaty, nie kwiaty nam w pięści!
Stopy w żelazo obuć!
Żelaznem żniwem chrzęści
ziemia okopów i grobów.
Zgasło nam słońce nad świętem,
krwią zachłysnęła się pieśń —
usta nasze zamknięte,
otwarta pierś.
Cisza. Cisza za nami.
W nas trzask iskier.
Ręką płonącą sięgamy
po dni bliskie.