Botticelli
Wirują, szumią w pędzie kolorowe szprychy. Na bulwarach świąteczna huczność tłumów wzbiera. Ponad ciżbą, gdzie rządzi gwałt, próżność, afera – Niebo miota zachodu ostatnie przepychy. W modnym sklepie za szybą, w oknie kunsthandlera, Przez czarne, wonne łąki i przez strumień cihcy, Blade pąki budząca i kwietne kielichy, Lekko, niemal nad ziemią, płynie Primavera. Za oszkloną … Przeczytaj wiersz