Pierwszy śnieg
Feliksowi Babińskiemu Dnia widność zmierzch przedwcześnie splamił, Chmur kopeć na gładziźnie szkła, Zniewyraźniało nad polami, I zgóry spływa rzadka mgła. I jakby deszczu mak się sypał, Drobnoziarnisty szary mak — Drżą na widocznych z okna lipach Strzępy zmarłego lata flag. I oto nagle — czyż złudzenie? Sfruwa z wysoka cały rój Białych płateczków wprost … Przeczytaj wiersz