data zwrotu

Tomasz Pułka

będziemy się tak ślizgać po powierzchni słów pisać
w liczbie mnogiej rozciągać wzdłuż kawiarnianych
parasolek przesypywać przez perspektywy scalać
ze sklepowymi szybami drukować niespokojne zaproś
mnie na kawę
 dogasać w matecznikach stron tytułowych
przegrywać zakłady o jutrzejszy sprawdzian wiadomości
z rannego wstawania rozstrajać zawsze pewne słoje dębu
aż dźwięk wyprzedzi jedno z tysiąca nakreślonych miast
i podprowadzi pod palce piękną pustą szklankę popatrz
przez denko gaśnie ten słowotok świecą latarnie
między drzwiami a niebem gubi się szron.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Lalka

Jam – lalka. W mych kolczykach szkli się zaświat dżdżysty, Suknia jawą atłasu ze snem się kojarzy. Lubię fajans mych oczu i zapach kleisty Farby, rumieńcem śmierci młodzącej mat twarzy. Lubię leżeć, gdy pokój słonecznieje czynnie, Na strojnego dywanu narożnej purpurze, Gdzie irys obok sarny…

F.I.S.

Piękny cel – górny cel zdobyć szczyt – śnieżną biel z bieli gór – w białość chmur po tym w dół – w pyszny bieg chwycić w płuca pęd i śnieg w słońce twarz – z wichrem w dół żebyś słoność wiatru czuł świat ucieka…

Rondo

Zapisuję zdarzenia zimy są rodzajem wodospadu i nie brzmi to absurdalnie. Złodzieje wydają się nieruchomym stawem, w którym znikają przedmioty. Ale słowa dzieją się tak źle jak oni, zgarniają nas i na pętli muszę ci odpowiedzieć: nic nie mam, zniknęło. Idziemy do domu, który zbudowano…