data zwrotu

Tomasz Pułka

będziemy się tak ślizgać po powierzchni słów pisać
w liczbie mnogiej rozciągać wzdłuż kawiarnianych
parasolek przesypywać przez perspektywy scalać
ze sklepowymi szybami drukować niespokojne zaproś
mnie na kawę
 dogasać w matecznikach stron tytułowych
przegrywać zakłady o jutrzejszy sprawdzian wiadomości
z rannego wstawania rozstrajać zawsze pewne słoje dębu
aż dźwięk wyprzedzi jedno z tysiąca nakreślonych miast
i podprowadzi pod palce piękną pustą szklankę popatrz
przez denko gaśnie ten słowotok świecą latarnie
między drzwiami a niebem gubi się szron.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Tu pracuję

Tu pracuję. Na wschodzie Europy. W otoczeniu psów. Małych i niezgrabnych. Ludzi smutnych albo pijanych. Albo tragicznych jak u Augusta Strindberga. Na biurku konserwa wiersza. Rękawiczka. Listy. W oknie atrament. Na środku pokoju…

Sprawozdanie z kwietnia

dawne życzenia się kruszą jak piekące wargi. próbujemy wyciągać drzazgi, wyprowadzać się na spacer, oddychać możliwie świeżym powietrzem. nie zawsze wychodzi, czasem jakaś grudka oddechu zapląta się między żebra, przeniknie przez…

dni rozmyte wskazówkami

kiedy się odnaleźliśmy było prawie ciemno. pamiętasz napewno. twój dom – mój oddech. żyliśmy jak asceci. zupa jarzynowa i lekki śnieg za oknem. mówiłeś: taki dobry przyjaciel się już nie…