Melomani miasta Metz,
mecenasujący mez-
zosopranom-małolatkom
(może mniej – mężatkom, matkom
mrowia malców & matronom),
mruczą: – Marny masz metronom,
Mimi! Mdłymi merdnięciami
monotonnie Mimi mami
małowarta maszyneria…
Minus miasta Metz: mizeria
małoopłacalnych Muz!
Merkantylizacji mus
mchem mogiłę Muzom mości…
Mur mieszczańskiej mentalności:
mason, masarz, masażysta,
masochista, maszynista!…
Mierność mędrca, modelarza,
ministranta, metrampaża,
mierniczego, metodysty,
mitomana, medalisty,
mechanika, menadżera,
maga, męta, mima, mera!
Muzykalna ma młodzieży!
My, miejscowi milionerzy,
moc moralną mecenatu
maksymalizujmy! Matu-
rzystko-mezzosopranistko!
Miałżebym, minimalistko,
mierzyć moją miłość mini-
aturową miarką, Mimi?
Misją mą – monumentalna,
momentalna, monetarna
materializacja marzeń,
mózg mącących mgieł mirażem!
Motto: Marzysz – możesz mieć!
Miotaj, Mimi, monet miedź;
masakrując mą mamonę,
mów mi: – Muszę mieć mielone
mięso, mydelniczkę, mufkę,
miód, magazyn >>Moi<<, miętówkę!
Mienie – mieniem marnowanem?
Minie miesiąc – Mediolanem
Mniejszym mianujemy Metz,
miasto Muz, mazd, mezz. & mec.!