Ocalały

Primo Levi

Dla B. V.

Od tego czasu, o niepewnej porze,
Powraca tamto cierpienie,
I jeśli nie ma się przed kim wygadać,
W piersi piecze go serce.
Znów widzi twarze towarzyszy
Sine o brzasku,
Szare od pyłu wapna,
Nie do odróżnienia we mgle,
W sennym niepokoju zabarwione śmiercią:
Nocą kłapią szczękami
Pod ciężką morwą snów,
Żując nieistniejącą rzepę.
„Już mi stąd, precz, ludzie pogrążeni,
Idźcie sobie. Nikogo tu nie podsiadłem,
Niczyjego chleba nie chciałem,
Nikt za mnie nie umarł. Nikt.
Wracajcie do waszej mgły.
Nie moja wina, że żyję i oddycham,
I jem, i piję, i śpię, i jestem ubrany”.

tłumaczenie Jarosław Mikołajewski

Twoja ocena
Primo Levi

Wiersze popularnych poetów

Jesteśmy

Ani z pewników. Ani z Biblii świętej. Ani z historii. Ani z ziemi Ziemi. Ani z poległych. Ani z tych mniej więcej. I ani z próżni. I ani z kamieni….

Wiersz na temat nie-żydowski

Pewno się Panom dziwnym to wyda, Że wierszyk ten wcale nie będzie o Żydach. Nie będzie skargą, protestem i krzykiem, lecz będzie poprostu zwyczajnym wierszykiem Bo dziś już nie trzeba,…

Zawieja

Słuchaliśmy długo muzyki – trochę Bacha, trochę smutnego Schuberta. Przez moment słuchaliśmy milczenia. Na ulicy szalała zawieja, wiatr przyciskał do murów swoją siną twarz. Umarli ścigali się na sankach i…