Szczęśliwy człowiek, co dopłynął do portu,
Co zostawia za sobą morza i sztormy,
Którego sny umarły albo nie narodziły się nigdy.
I siada, i pije w gospodzie w Bremie,
Przy kominku, i ma błogi spokój.
Szczęśliwy człowiek jak wygasły płomień,
Szczęśliwy człowiek jak piasek z koryta,
Co złożył bagaż i osuszył czoło,
I odpoczywa na poboczu drogi.
Nie boi się, nie ma nadziei, nie czeka,
Tylko nieruchomo wpatruje się w zachodzące słońce.
tłumaczenie Jarosław Mikołajewski
Primo Levi