Cisza (Akwarela letnia)
Nie ma gdzie uciec, by słyszeć własne myśli wszędzie zgiełk dotrze – uparcie się wwierci. Uciekłem z miasta i tu za mną przyszli brydżyści ziejący szlemami – groźniejsi od śmierci. Co noc chrapliwy gramofon słowikom urąga – co wieczór nienawiść w parku nieci – od świtu śpiew fałszywy po łąkach się błąka a pod nogami … Przeczytaj wiersz