Polna noc
Świeży zapach skoszonych koniczyn Ciepłym pyłem owiewa twarz. Wyciął niebu kolisty policzek Łobuz-księżyc, złotawy łgarz. Cisza serce spokojem mi leczy, Zboża — stojąc bez ruchu — śpią… Niewidzialny potwór śródpowietrzny W błękit mrowie swych oczu wpiął. Nie, a może to w olbrzymiem niebie Czuwa wilków zbawionych rój? Śliczne ślepia zielonawo-srebrnie Błogosławią milczenie pól… Wszyscy, wszyscy … Przeczytaj wiersz