Twoja ocena

Czerwiec

W czerwcu ciężkie czereśnie napęczniałe treścią Zaledwie na gałęziach wygiętych się mieszczą. W zielonym zamszu liści, sczerniałe z gorąca, Pulsują krwią soczystą i zapachem słońca. Jak kokoszki obsiadłszy grządek wszystkie skrawki Tłoczą się rozłożyste, biodrzaste truskawki. A poziomki spłonione płodnością i latem, Błyszczą na jednym krzewie owocem i kwiatem. Miedziane pomidory i rozchwiane maki Łyskają … Przeczytaj wiersz


Leonia Szereszewska

Przy końcu lata

Nim fale zbóż dorosłych Czas rozpędzony zetnie, Nim pod błysk sierpów ostrych Dni się położą letnie — Zobacz się jeszcze z polami, Zobacz się ze zbożami I z szumiącemi, leśnemi Drzewami — wieczorami… Posłuchaj zbłękitnionych, Najcichszych nocy tonów — I wszystko to zapamiętaj, I z ziemią o wszystkiem pomów…


Stanisław Ciesielczuk

Znowu wiosna

Znowu wiosna świeżo jak wiśnia zakwitnie, Młodziutka dziewczyna w bielutkiej sukience, Oczy będę pieścił runem runi żytniej, Którą biegle rozczesują ciepłych wiatrów ręce. Uśmiechem się czułym z ziemią porozumiem, Będę lasów słuchał, polom będę śpiewał, A w pachnącym zmierzchu, cichnącym poszumem Przywołany, wycałuję wszystkie w sadzie drzewa Wezmę liści zieleń radosną i młodą, Kwiaty dni … Przeczytaj wiersz


Stanisław Ciesielczuk

W pamiętniku Zofii Bobrówny

Niechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi, Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci, To każdy kwiatek powie wiersze Zosi, Każda jej gwiazdka piosenkę zanuci. Nim kwiat przekwitnie, nim gwiazdeczka zleci, Słuchaj — bo to są najlepsi poeci. Gwiazdy błękitne, kwiateczki czerwone Będą ci całe poemata składać. Jabym to samo powiedział, co one, Bo ja się … Przeczytaj wiersz


Juliusz Słowacki

Ranek w górach

Wyzłocone słońcem szczyty Już różowo w górze płoną I pogodnie lśnią błękity Nad pogiętych skał koroną. W dole – lasy skryte w cieniu Toną jeszcze w mgle perłowej, Co w porannym oświetleniu Mknie się z wolna przez parowy. Lecz już wietrzyk mgłę rozpędza I ta rwie się w chmurek stada… Jak pajęcza, wiotka przędza Na … Przeczytaj wiersz


Adam Asnyk

Krajobraz

Teraz nadchodzi chłód wieczoru. Ostatni blask spływa z ciężkich żółtych chmur, które stoją w głębokiej ciszy na wysokościach – nad błękitem wrześniowego morza. Jakże wszystko oświetla tutaj jak ze spokojnego głębokiego pragnienia: jak potężne martwe spojrzenie, które spoczywa od wieków. tłumaczenie Ryszard Mierzejewski


Vilhelm Ekelund