Wtedy były jasne buki, wtedy był strumień
płynących białych jaskrów rozsianych po wyspie,
ich jasne korony, czeremcha kołysząca się tam, gdzie ja,
będąc chłopcem, wędrowałem –
Deszcz pada cicho. Niebo wisi nisko nad
przerzedzonymi koronami. Gwizd; pociąg wyrusza
znów w drogę. W wieczór, wolno ciemniejący,
odjeżdżam samotnie.
tłumaczenie Ryszard Mierzejewski
Vilhelm Ekelund