Zdejmowanie z krzyża

Jan Twardowski

Rozpoczynam od głowy
już nie pytam czy boli
śmierć nie znosi takich pytań bo po co
włosy teraz odgarniam spod za ciężkiej korony
co jak owce czarne się tłoczą
potem ciernie wyjmuję
po kolei całuję
liczę na głos pierwszy drugi trzeci
groźne zajadłe teraz smutne zabawne
jak czerwone kredki dla dzieci
teraz łzę zdejmuję Mu z twarzy
tę ostatnią co ostygła i parzy
wreszcie z gwoździ wyrywam nogi ręce
dalej nie wiem co dalej
choćby świat się zawalił modlę się do serca o serce

Twoja ocena
Jan Twardowski

Wiersze popularnych poetów

only lovers left alive

Widział w nocy kryształy wielkości grzybów atomowych. I gwiazdy cienkie jak wafle. Lekarz bał się powiedzieć, Ile się z tego dziedziczy. A teraz stoimy w kuchni jak w tunelu bez wyjścia z rozłożonymi bezradnie rękami. Nie wiadomo co powiedzieć dziecku, kiedy pyta, dlaczego na oddziale…

resistance

A więc jest jeszcze jakiś ruch oporu. Spojrzenie, które nie wie, co by chciało znaczyć. To, że siadł dalej niż mógłby. Nagle chciała się stać jego matką. Nakarmić go, myć mu plecy, szczelnie pocałować. Przytulić inaczej niż to zaplanował.

Ból zasnął

Ból zasnął we mnie już z cicha, Jak dziecię krzykiem zmęczone; Łzy na dno duszy kielicha Spływają niepostrzeżone. Wszystkie żywota gorycze Zamknąłem w sercu jak w grobie; Niech drzemią w nim tajemnicze. Nie mówiąc światu o sobie. Lecz jeszcze męczarnia cudza Łzę wydobywa spod powiek,…