Do Pana Wojciecha (II)

Ignacy Krasicki

Mój sąsiedzie, mój Wojciechu,
Idzie radość bez przyśpiechu,
Nie gdy chcemy, do nas chodzi,
Nie gdy chcemy, troski słodzi.

Bywa jednak, lecz gdy zechce,
Kto zbyt pragnie, ten jej nie chce.
Więc pragnący czasem śmiechu,
Nie przynaglaj, mój Wojciechu.

Przyjdzie, ujźrzysz ją w twej chacie,
Osłodzi myśl po utracie,
Lecz jak łupina w orzechu,
Tak jest ona, mój Wojciechu.

Trzeba zgryźć to, co ją kryje,
A dopiero się użyje,
Wzmoże w pracy, przy oddechu.
I orzeźwi, mój Wojciechu.

Twoja ocena
Ignacy Krasicki

Wiersze popularnych poetów

Mój dziadek Zygmunt Kunat

W fotografii mego dziadka, kiedy miał sześć lat, zawiera się, moim zdaniem, sekret jego osoby. Szczęśliwy chłopczyk, radośnie filuterny, przez jego skórę prześwieca dusza bystra i pogodna. Fotografia pochodzi z…

Rozbieranie Justyny

Wypaliły się dawno świece, Justyno. Inni ludzie chodzą po twoich nadniemeńskich ścieżkach. A ja wstępuję w związek z tobą prawie miłosny, Dotykając twego ciężkiego, czarnego warkocza, Który właśnie rozpuszczasz, ważąc…

Czekając na barbarzyńców

Na cóż czekamy, zebrani na rynku? Dziś mają tu przyjść barbarzyńcy. Dlaczego taka bezczynność w senacie? Senatorowie siedzą – czemuż praw nie uchwalą? Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy. Na…