Kocham Cię Lwowie!

Henryk Zbierzchowski

Ko­cham Cię Lwo­wie, mia­sto mej mło­do­ści,
Któ­ra się do­tąd w mo­ich ży­łach pie­ni,
Bom krew z krwi two­jej i kość z two­jej ko­ści,
Bo­śmy na wie­ki z sobą po­łą­cze­ni
I coś do ser­ca mego so­bie ro­ści
Naj­lich­szy z bru­ku two­je­go ka­mie­ni,
Któ­ry źre­ni­cą ca­ło­wa­łem ja­sną
I wy­dep­ta­łem sto­pą swo­ją wła­sną.

I nie­raz py­tam, do­kąd mi iść, do­kąd,
Gdy już wi­dzia­łem tyle świa­ta sto­lic
I ani uśmiech uwo­dzą­cy Gio­cond,
Ni czar prze­dziw­ny nad­mor­skich oko­lic,
Ani Mont Blan­cu śnie­ży­sty pro­sto­kąt,
Pa­trzą­cy słoń­cu zło­ci­ste­mu do lic,
Nie był mi droż­szy, niż ty moje mia­sto,
Gdziem żył i szczę­ście swe dzie­lił z nie­wia­stą.

Więc je­śli kie­dyś na gwiazd pój­dę po­łów
I za­mknie moje znu­żo­ne po­wie­ki
Śmierć swo­ją dło­nią tak zim­ną jak ołów,
Jesz­cze zo­ba­czę, jak ob­raz da­le­ki,
Te bia­łe wie­że twych cud­nych ko­ścio­łów,
Jak wy­nu­rza­ją się z opa­rów rze­ki
I jak się pła­wią w wie­czor­nej go­dzi­nie
W bla­dym, prze­czy­stym nie­bios se­le­dy­nie…

Ko­cham Cię Lwo­wie!

Twoja ocena
Henryk Zbierzchowski

Wiersze popularnych poetów