zrób mi kawę i idź na spacer

Agnieszka Wolny-Hamkało

Rano, po stoczeniu jałowej dyskusji z psem,
zaliczyłam głębokie zanurzenie, żeby tę noc
przeżywać w nieskończoność. Gołąb w łazience
(dostał się tu przez okno?), piasek w swetrze,
pełny pępek i różne prośby miłosne to stanowczo
za dużo, żeby wstać, rzucić palenie i wziąć udział
w biegu z jajkiem. Serio. Po drugiej stronie
czeka świeży oddech, srebrny rdzeń waty
cukrowej i dmuchane zamki na plaży.
Ale co tam, skoro mogę leżeć na plecach
rozpieszczona, a ty będziesz mnie przechodził
jak lekką grypę i jeden z twoich noży
będzie się ciągle otwierał
w kieszeni pełnej żwiru, mchu

3/5 - (1 głosów)
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Letni wieczór

Już zaszedł nad doliną Złocisty słońca krąg; Ciche odgłosy płyną Z zielonych pól i łąk. Dalekie ludzi głosy, Daleki słychać śpiew I cichy szelest rosy Po drżących liściach drzew. Promieni gra różana Topnieje w sinej mgle, A świeży zapach siana Skoszona łąka śle. Wraz z…

Na miejsce

Mieliśmy klatkę po myszkach, zacznę od końca: bardzo białe włosy dziadka, kominy i czaple nad nimi. Różne perspektywy. Pociągam za warkocz, palę ciemne, puste. W płucach mam ranek, rany na ramionach. Noc była bezsenna, wypada to zapisać. Dużo rzeczy ostatnio wypada, żeby tak jeszcze z…

Wiersz dla Grzesia Grzecha

I jeśli Adam powiedział A, to mierząc w linii prostej, do punktu B jest tylko zaprzeczeniem. Piękne są rzeczy opierające się dzierganym gestom, nitkom wywleczonym na pełną pełnię, której, co prawda, nie ma. Ale która kiedyś, raczkując będzie. Jak to niegdysiejsze pojawianie się piasku i…