KNAJPA

Józef Czechowicz

Tłumnie mijały się auta

cętkowane kręgami lamp

wracano z rautu

Nagie ramiona w bransoletach pochylały się nad brukiem

równolegle poziomo i w ukos

z gestów dam

wynikało że chcą spędzić wieczór w gabinetach

pić wesoło i długo

Błysła zabawa

Nie było gwiazd

nie wiadomo było czy noc już schodzi

w czterech jedwabnych ścianach nie ma ulic miast

nikt nie przechodził

Głosy w pijaństwie gasły głaskały się coraz dalej

smukły pan całował ażurowe pantofelki

jedna para tańczyła

spadała komenda pij nalej

z ust panienki w sukience lila

gulgotały nad kieliszkami butelki

Nagle zaczęły się przesuwać kąty gabinetu

żeby nie upaść musieli usiąść

czarne nocne okno błądziło ze ściany na ścianę

kwadraty posadzki goniły za daleką metą

wydęte banie portier wirowały nad stołów oceanem

Usiedli usnęli

gabinet jak wagon pomknął ku świtowi

głowy pijane odrzucili w tył

żyły im nabrzmiewały krwią i alkoholem

a z niemocy tych głów z gorączki żył

realizuje się fantom-Golem

Byłby może zmiażdżył tę gromadę

ale oto

w liryce dalekiego tanga

zaczął warczeć codzienny motor

zmieniło się niebo blade

w jaskrawy prześwietlisty hangar

Twoja ocena
Józef Czechowicz

Wiersze popularnych poetów

Raczej

Gdy z tortu zdmuchnę świeczki czy to pech Że jedna nieposłuszna pali się Znaczy że miałam okrągły rok na sen Wypiłam swoje zdrowie i na stół Odstawię pełnej szklanki całe pół I nie dopadnie mnie już istnienia ból Raczej myślę więc jestem Co będzie pretekstem…

Pielgrzym

U stóp moich kraina dostatków i krasy, Nad głową niebo jasne, obok piękne lice; Dlaczegoż stąd ucieka serce w okolice Dalekie, i – niestety! jeszcze dalsze czasy? Litwo! piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice; I weselszy deptałem twoje trzęsawice Niż…

Aż po grób

Jeśli kochasz mnie jesteś jak aksamit Tulisz się przez sen myślisz pożądaniem Wiesz czego chcę nim sama o tym wiem Nie okłamiesz mnie Na nic nie żal ci aż uwierzę Że już po sam grób tak będziemy leżeć Kwiaty znosisz mi znosisz moje łzy Zawsze…