O sowie

Małgorzata Hillar

Zziębnięci

pod przydrożną kapliczką

w noc

kiedy fiołki z zimna dygocą

zawijali się szczelnie

ciepłem swoich ramion

Wiatr strącał im

na głowy gwiazdy

które osiadały

we włosach jak szron

Zazdrościli Matce Boskiej

patrzyła słuchała

wyszła z kapliczki

iść im ze sobą kazała

poszli prze rowy

kaczeńców żółtych pełne

przez płoty

z księżycowego drutu

nad zielony staw

Do stodoły

ciepłej i złotej

jak słoma

Marka Boska

sowę wrzeszczącą

z dachu zdjęła

Odeszła uśmiechnięta

ze zgorszoną sową

pod pachą

Twoja ocena
Małgorzata Hillar

Wiersze popularnych poetów

środa

ma brzuch doskonały, jak akt strzelisty piłkarza który strzela bramkę, jak śpiewnik litewski otworzony przez niedbałe ręce kościelnego na idealnej stronie 83, jak grymas niesmaku kobiety którą wczoraj widziałem na…

Bez powodu

Niech spłynie błogosławieństwo Na życie połamane Żeby została radość Tam gdzie nie ma powodu.   Pięknością przejęty żywą Wieczną wiosną w zenicie Ulatuję nad siebie Zrozpaczonego   Jaka to cierpka…

bez filtra

te hasła nie otwierają żadnych drzwi przeciwnie zapalają zielony neon exit i trzeba wyjść z ciebie siebie nie rozumiem chciałbym pisać szeptem kobiecą mruczanką jakąś delikatną nutą wieszać cię na czwartej linii…