O sowie

Małgorzata Hillar

Zziębnięci

pod przydrożną kapliczką

w noc

kiedy fiołki z zimna dygocą

zawijali się szczelnie

ciepłem swoich ramion

Wiatr strącał im

na głowy gwiazdy

które osiadały

we włosach jak szron

Zazdrościli Matce Boskiej

patrzyła słuchała

wyszła z kapliczki

iść im ze sobą kazała

poszli prze rowy

kaczeńców żółtych pełne

przez płoty

z księżycowego drutu

nad zielony staw

Do stodoły

ciepłej i złotej

jak słoma

Marka Boska

sowę wrzeszczącą

z dachu zdjęła

Odeszła uśmiechnięta

ze zgorszoną sową

pod pachą

Twoja ocena
Małgorzata Hillar

Wiersze popularnych poetów

Listonosz z niebios

Piszę krótki list do Boga Daj mi chłopa a nie wroga Daj mi Boże to co możesz Ja mu życie już ułożę Ja go zamknę w przedpokoju Będę kochać po kryjomu Żeby się nie ruszał z domu Kupię buty mu z betonu Dałeś tak że nie daj Boże Pewnie już nie mogłeś gorzej W jakiej formie list mój doszedł Skoro chłop był listonoszem W Boga wierzę kochać umiem A nic z tego nie rozumiem

Oczy

Szanowne moje oczy, nie najlepiej z wami. Dostaję od was rysunek nieostry, A jeżeli kolor, to przymglony. A byłyście wy sforą królewskich ogarów, Z którymi wyruszałem niegdyś o poranku. Chwytliwe moje oczy, dużoście widziały Krajów i miast, wysp i oceanów. Razem witaliśmy ogromne wschody słońca,…

Moja wierna mowo

Moja wierna mowo, służyłem tobie. Co noc stawiałem przed tobą miseczki z kolorami, żebyś miała i brzozę i konika polnego i gila zachowanych w mojej pamięci. Trwało to dużo lat. Byłaś moją ojczyzną bo zabrakło innej. Myślałem że będziesz także pośredniczką pomiędzy mną i dobrymi…