Co noc
zasypiala
w bezpiecznym gniezdzie
jego ramion
broniacym dostepu
drapieznym ptakom
samotnosci
Odnajdywal ja
wsrod czarnych galezi
snu
zeby powiedziec
ze jest
dla niej
W noc
najciemniejsza
odeszla
z bezpiecznego gniazda
jego ramion
i zablakala sie
w mroku
Teraz
wsrod nocnych drzew
spiacym kawkom
gniazd cieplych
zazdrosci