Wieje
Nad rzeką kładka z poczerniałych desek. Wiatr roztrąca sitowie. Stąd dotąd twój ciemny zaśpiew i ani kroku dalej, aż wypali się ze szczętem. Przy strumieniu bażant – niewidzialny w jesiennej pożodze. Rozpływasz się w pręgach dymu nad ugorem. I właściwie gdyby cię zabrakło, nie zaszłaby żadna zmiana. Tak doskonale przylegacie do siebie. Wymienni w każdym … Przeczytaj wiersz