Jeśli bukszpanowe żywopłoty
wypuszczą mnie z rąk, to, co powiem
temu chłopcu, który pachnie i porusza
się jak kobieta, w rytym hausu
pozbawionego węgłów. Jakie rozpadliny
chcą zamaskować liczne tatuaże
na jego przedramionach i łydkach,
jak młody Keats farbujący atramentem
pięty, by ukryć dziurawe skarpetki.
Czerwone żyłki w naszych oczach
nie pozwolą wygnić do czysta
korzonkom penetrującym wnętrza szczelin.