płodne dni

Marta Podgórnik

W takie dni już tylko herbata liptona nad
tomikami bohdana zadury, albo poprawianie
dykcji przed brązowym lustrem.

na przystanku smarkanie wprost do kosza z
przytrzymaniem jednej dziurki,
i po czesku odwracanie numerów autobusów
i tak jadących w jedno i to samo miejsce.

już tylko umywanie rąk od wszystkich ważnych
i nieważnych, od przegranych naszych bitew,
od zaraz. mimowolne przełykanie umykającego
spod podeszw kurzu, latarniane puszczanie oczek
w rajstopach kabaretkach.

nazywają to szerokim układem odniesienia,
jeśli to coś mówi komukolwiek.

w takie dni już tylko do skupu butelek,
po więcej pustki, po więcej.

Twoja ocena
Marta Podgórnik

Wiersze popularnych poetów

Pierwszy wiersz dla Joanny Agnieszki Magdaleny

Złe strzępy, złe łatki, bardzo złe mówienie. Odpryski farby na dłoni – seks, czy prowadzenie dziecka przez centrum handlowe? W tym o czym ci piszę jestem, ale głowę mam mokrą, woda ścieka po plecach, ścieka równymi kroplami. Wróćmy do szczegółów, zanim podejdziesz do ściany: nie…

O nim

Jest dla niej bardzo dobry W pociągu pełnym ludzi zawsze znajdzie miejsce przy oknie Sam w korytarzu stoi nad gazetą się kołysze Kiedy deszcz pada swój płaszcz jej oddaje Mówi Nic mi nie będzie Oddałby jej swój sen swoje oczy Jest dla niej bardzo dobry…

reżyser je

Świat wykonuje tajemniczy obrót i od tej chwili wszystko idzie źle: ze zbiorników wód wypełzają żółwie, jabłka pachną fryzjerem, internauci słowem roku wybierają Brno. Paliłaś w kominku domami dla lalek. Twój parasol to kaptur kobry. O czym ja myślałam, byłam chyba chora. Kiedy byłeś z…