Śliskie gody

Marta Podgórnik

Przywitajmy oto naszych dobrodawców, bladą parę z zaświatów,
co nad cukiernicą wzdycha już nie do siebie. Gdy idą ulicą,
jak rzęsy im trzepoczą przeprane zasłony. Tak, każdy jest tu ciekaw,

ile lat już liczą swoje błędne podchody, które pod racicą miętoli
więcej gówna. Neony niech krzyczą. Bo on już wpadł do rzeki,
prądy były silne, lecz stałe. Nie wymagał dobowej opieki, zrobił prawko
na walec. Ona uwielbiała topienie w wannach z epoki, kieliszki z kryształu,

i epolety, i mundur, gdy go prasowała, osuwał się jak trupia suknia,
normalnie przeciekał przez jej palce pianistki, którą nie została.
Po wszystkim. Po wszystkim jest cierpienie rzeczy wyrzucanych na amen,
jest spacer w zaświatach, i szmata, którą zmywa krew w pewien poranek.

Poranne tańce krewki na gresowych kaflach.

4/5 - (1 głosów)
Marta Podgórnik

Wiersze popularnych poetów

Nieznana podróż Sindbada – Żeglarza

I. …Że mi się dziewczę upatrzone wzbrania, Nieobecnością ciała w mem objęciu Pustosząc ducha, co w nic się rozdzwania, — Więc ja naprzekór sobie i dziewczęciu Tej się nieznanej podjąłem podróży, By wlec swe głody po morzach dziesięciu! Lecz i mórz dziesięć, zaprawdę, nie znuży…

fantom

Mój syn rozkazuje armiom, które zeszły z łąk. Kuna jest szpiegiem i złe oczy kuny świecą w świerkach jak mokre miętusy. Tiry koszą szosę, kruk krąży nad pompą. Słoje ciepła się kurczą, zrzucając z orbity śnięte i ciężkie futerały zwierząt. Sezon przeciągów, które idą z…

Morze

Porty są wszędzie. Porty są nawet w Warszawie. Co dzień, czekając na tramwaj, oglądam jacht na wystawie. A jutro, lub pojutrze, będzie Atlantyk i siny Awiatyk. Dołem, czy górą, w ogromnym pędzie, jak oczy – poniesie mnie statek. Kto mówi, że w 12 lat po…