Noca kocham kogoś

Artur Lundkvist

Nocą kocham kogoś, kogo nigdy nie mogę odnaleźć w dzień.
Ma ona w oczach pożar, a we włosach burzę.
Nosi cienką suknię usianą kwiatami dzikiej róży.
Siedmioma wzgórzami otacza swoją dolinę.
Uśmiecha się zawsze do lustra, którego nikt inny nie widzi.
Jak kostka do gry – może ukazać jedno oko albo sześć. Jest żwirowym osypiskiem z bukietem maków na samym szczycie.
Jest Ledą, która brodzi po moczarach, szukając swego łabędzia.
Ma taras od strony morza, na którym widzę ją wieczorami
w sukni z fosforycznego blasku fal,
gdy zatopione żagle oddychają w głebinach.
Powiada: Nazywaj mnie Nocą, a wówczas znajdziesz korzeń dobra,
które w dzień nazywa się złem.
Brnie po kolana w wodzie tam, gdzie odpływ nigdy się nie kończy.
To właśnie ją kocham nocą, lecz nigdy nie mogę odnaleźć w dzień.

Twoja ocena
Artur Lundkvist

Wiersze popularnych poetów

Portret z polowy XX wieku

Ukryty za uśmiechem braterstwa, Pogardzający czytelnikami gazet, ofiarami politycznej dialektyki, Wymawiający słowo demokracja ze zmrużeniem oka, Nienawidzący fizjologicznych uciech ludzkości, Pełen wspomnień o tych którzy żarli pili i spółkowali a…

Ostatnie słowa

Może lepiej że nie zdążyliśmy powiedzieć sobie tych ostatnich słów. Ostatnie słowa mogłyby nas zawieść. Zbyt żywo dotyczyć tematu. Nieostrożne zawadzić mogły o czas przyszły. Przedwcześnie pogrzebać coś w nas….

Szewska

Antykwariat nieczynny: śmierć w rodzinie. Pamiętam go, starego księgarza, jak mówił o lesie, że nie składa się z roślin. Prowadził rozmowy z przedmiotami. A teraz zapomniał o wszystkim: leży i…