Wstęp do nowych wierszy

Tomasz Pułka

Trzeba zacząć kłamać i wrócić do źródełka.
Hiperkataleksa, daktyl, na stole diereza
(mały metronom). Ręka w kieszeni. Commons,
peuple, ciągłe pierdolenie świata się ze

słówkiem. Jak piękne były tamte jabłka
o których mówiłeś, o które cię kocham,
moja ryża rtęci – zamknięci jesteśmy w
tym samym ogrodzie, ja połknąłem kluczyk

i teraz uczysz się burzy, która nigdy
nie przyjdzie. Gdzie koniec ziemi nie
całuje tęczy – pijcie moi bracia, męczy

mnie brak ciała, a wyjście ze skóry nie
wchodzi w rachubę (lekko dotyka twójej
płaskiej piersi). Tak zaczniemy próbę.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Anakreontyk

Nie szczędź mi rajskich rozkoszy! Różanych ustek nie żałuj! Zanim się dzika myśl spłoszy, Niebieska! ty swoim wzrokiem Zalej mnie blasków potokiem, Bez końca pieść mnie i całuj! Odpędzę widziadła…

Aorta

Sklepy malowane są zieloną farbą wynosi to najtaniej Zieleń miejska jest we mnie Jeśli kiedy ukradkiem rozchylisz ulic album znajdziesz tam twarze przyjaciół mych witryn oazy i co ważniejsza kapelusz…

Czekając na barbarzyńców

Na cóż czekamy, zebrani na rynku? Dziś mają tu przyjść barbarzyńcy. Dlaczego taka bezczynność w senacie? Senatorowie siedzą – czemuż praw nie uchwalą? Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy. Na…