Pełnia

Ewa Lipska

Przyjdź do mnie jeszcze

– już więcej nie przychodź.

Chcę widzieć cię jeszcze

– nie chcę widzieć wcale.

Zawsze myślę że łatwiej – gdyby łatwiej było –

zapełnić pustą beczkę z której dno ubyło.

Niekiedy wiem – gdy czuję pod stopami

ruch pokoleń i całą ich okrężną drogę

i całą ich stanowczość próżną między dolinami –

że zejdę nieco w lewo na rozstaje

i poprzez stado niezapominajek

w amfiladę pokoi wejdę

jak w historię.

I wtedy za mną przyjdź

– wtedy nie przychodź wcale.

I głośno czytaj mi Biblię

– milcz.

Brak mi wzroku na miejsca które sens przetrwały.

Na twarz bez profilu. Jest tak doskonała

że mogłaby już umrzeć.

Brak mi wiedzy że jestem bo jestem na pewno

sprawdzona jak ułamek. Mój ranny dylemat:

bądź ze mną dzisiaj

– nie bądź ze mną wcale.

Słucham jak trwale ustala się ziemia

i dzień niepełny.

W tym właśnie jest pełnia.

Twoja ocena
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

Jowialnie mówiąc

Jowialnie mówiąc jest to obraz burty Albo obraza panny która coś rozlała Jowialnie mówiąc jest to burta morza Wokół którego pływają narzędzia

Mój aniele

Jedziesz windą wprost do nieba Takim schodów nie potrzeba Na parterze przeprowadzisz Bój o niepodzielną władzę Wystrojony grasz na zwłokę By do śmierci mieć już spokój Ja nic złego ci…

Róża

Czym purpurowe maki Na ciemną rzucał drogę? Sen miałem, ale – jaki? – Przypomnieć już nie mogę. Twojeż to były usta? Mojeż to były dłonie? Głąb sadu mego – pusta,…