Węzły

Ewa Lipska

Supełek wełnianej czapeczki.
Niania na drutach:
oczko lewe oczko prawe
i nieletniej długości szalik.

Do koniczyny mówiliśmy po imieniu.
Pagórki. Lekko rozchylone kolana gór.
Wtedy jeszcze poza ozdobnymi ramami.
Teraz w muzeum w Krynicy Zdrój.

Potem pierwszy węzeł krawata.
Marynarski. Płaski.
Kiedy wypływaliśmy z portów
wprost do urzedu stanu cywilnego.

Kapłani rzymscy
wróżyli nam z błyskawic.
Węzeł małżeński nas oślepił
kiedy wyruszaliśmy w poślubną podróż.

Teraz jesteśmy
kłębkiem nici.
Splotem kordonków.
Neurozą nieustępliwego losu.

I wreszcie pętla.

Pętla
umierająca na naszych szyjach.

Twoja ocena
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

Kochana

Nie muszę pytać czy otworzysz Bo wiem że jeśli zjawię się To w progu będziesz stać I zdejmę płaszcz podszyty lękiem Gdy przy mnie i przy nikim więcej Twoja jasna…

Złote sny

Na niebie gwiazdy złote a w sercu złote sny. Do życia mam ochotę gdy przy mnie jesteś Ty. Ciemnieje nieba błękit gdy ty masz w oczach łzy. Świat się chyli…

Elegia dla żydowskich miasteczek

Nie ma już w Polsce żydowskich miasteczek – Hrubieszów, Karczew, Brody, Falenica… Tam w szabat nie ujrzysz w oknach zapalonych świec, z drewnianych synagog nie dobiega śpiew. Szedłem przez cmentarz,…