Kłódka

Anna Świrszczyńska

Nasze ciała
nie chcą się rozstać.
Zatrzasnęły się ramionami
i patrzą na nas ze zgrozą,
jak dwoje dzieci patrzy na mordercę,
który się zbliża.

Nie rozumieją niczego. Oszalałe,
mokre od łez,
dygocące od szlochu,
pytają, pytają bez tchu
dlaczego.
I nie słuchają odpowiedzi,
pytają znowu
bez tchu, bez tchu,
jęcząc, błagając
o litość.

Ale my
nie możemy się nad nimi ulitować.
Rozetniemy kłódkę ramion,
rozszarpiemy splątane włosy,
odrzucimy
w dwie strony pokoju
dwa zdychające
bezsilne strzępy.

Twoja ocena
Anna Świrszczyńska

Wiersze popularnych poetów

ANAMNEZY

Szło na nas szczęście i szło nieszczęście — jak zwykle za rączkę, jak zwykle to pierwsze wpuszczaliśmy chętniej, zasłaniając oczy. To drugie znów psuło jak niegrzeczna siostra, co patrzy zza rogu na pokój, gdzie życie dopiero się budzi, żeby pomyszkować. Kiedy smutek zerwał srebro w…

Nic nie jest pewne

Możesz stać się szaleńcem. Walutę obłędu możesz wymienić na geniusz. Nic nie jest pewne. Z dziesięciu świadków obecnych na sali jedenasty zezna że jesteś winien. Mogą ci przynieść w teczce naród. Możesz go pokochać ze strachu albo z miłości. Możesz hodować jarzyny które cię otrują….

Celowanie

Konie wiśniowo-gniade brzeżki zelandzkich ostryg Błyszczące mitraliezy rechotają klechdy Kocham cię wolności czuwająca w podziemi Harfo o srebrnych strunach o deszczu moja muzyko Wróg niewidzialny szczelina srebrząca się w słońcu Tajemnica przyszłości oświetlona rakieta Słuchaj jak płynie Hasło przemykająca ryba Miasta jedno po drugim stają…