Zasypiasz i kiedy czuję jak rozwijasz skrzydła
Unoszę się leciutko na słabnących łokciach
Patrzymy nawzajem w rozszerzone źrenice
Wypatrując odpowiedzi co nas spotka
I kogo- no kogo o to zapytać…
Posuwamy się najwyżej o milimetr skóry
Jakby miało nas starczyć na zawsze
Cofamy niepewne zabłąkane dłonie
Nigdy nawzajem-więc każda z nas swoje
Jak ślepiec odrzucający 4 Prawdy
Nie powiem głośno- ślepiec- bo wiem co usłyszę
Jak mantrę w twoich ustach: proszę nie oceniaj
Nie powiem głośno- ślepiec- bo wiem co usłyszę
Jak mantrę w twojej głowie: ciszę…
Mam oczy Lamy a duszę Żyda
Robię co chwilę rachunek sumienia
I kiedy znikasz jakby od niechcenia
A na prześcieradle zostawiasz dwa złote
To musisz wiedzieć- myślę tylko o tym
Jak ci je z powrotem włożyć do kieszeni…