Dzieci z moich wierszy

Ewa Lipska

Dzieci z moich wierszy:
mała dziewczynka podglądająca naród.
Sześcioletni chłopczyk
w poziomkach policzków
mają już około czterdziestu lat.

Nie wystarcza im magiczna sztuka
aby bezpiecznie przepłynąć przez sen.
Walczą z nadwagą. Mają kłopoty z wiarą.
Najchętniej wyjeżdżają na grupowe wczasy.
Na zewnątrz jest bezpieczniej. Trenerzy pod ręką.
Pielęgniarze. Psychoterapeuci. Księża.
Szczepią się przeciwko utopii.

Ale niespodziewanie wraca wiosna. Jak anagram.
W jadłospisach dłuższy dzień. Kwitnienie róż.
I nareszcie ten banał za którym tęsknimy.
Ogród w ustach.

Twoja ocena
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

okno pogodowe

Wbrew obiegowej opinii kupiła szalik i wyjechała rezygnując z dziecięcych roszczeń i pragnień. Bo ile razy można dawać drugą szansę, wciągając dziecko, robiąc z niego stronę? Słońce – wykarmione i…

Fado

Nie mogę czekać już dłużej ani chwili Muszę znać prawdę choć będzie najgorsza Gdy nad nami wiszą znów ciemne chmury Wiem na pewno, że nic dobrego mnie już nie może…

Ludzie

Szli tędy lu­dzie bied­ni, pro­ści – Bez prze­zna­cze­nia, bez przy­szło­ści, Wi­dzia­łem ich, sły­sza­łem ich!… Szli nie­po­trzeb­ni, nie­przy­tom­ni – Kto ich zo­ba­czy – ten za­po­mni. Wi­dzia­łem ich, sły­sza­łem ich!… Szli ubo­gie­go…