Prawo! Prawo! Jeszcze prawo!
Jakby z nieba lecą żwawo;
Gdy schowamy je w pamięci,
Będziem żyli jakby święci.
Ale zawsze w praw dodatku
Jedna piosnka: Zapiać, bratku!
Więc możemy być świętymi,
Lecz świętymi tureckimi.
Prawo! Prawo! Jeszcze prawo!
Jakby z nieba lecą żwawo;
Gdy schowamy je w pamięci,
Będziem żyli jakby święci.
Ale zawsze w praw dodatku
Jedna piosnka: Zapiać, bratku!
Więc możemy być świętymi,
Lecz świętymi tureckimi.
Nocą, gdy miasto odpłynie w sen trzeci, a niebo czarną przewiąże się chmurą, wstań bezszelestnie, jak czynią to dzieci, i konchę ucha t a k przyłóż do murów. Zaledwie westchniesz, a już cię doleci z samego dołu pięter klawiaturą w szumach i szmerach skłębionej zamieci…
Z misiem w rączkach zasnęło dziecko Miasto milczy jak tajeminica Przyczajony za oknem zdradziecko Zgaśnij zgaśnij księżycu! księżyc srebrne budje mosty Księżyc płacze zielonymi łzami Księżyc jest tylko dla dorosłych Zasłoń okno zasłoń okno mamo. Z wież wysokich przez liście szpalerów Na dorosłych zstępuje księżyc…