Tu pracuję. Na wschodzie Europy.
W otoczeniu psów. Małych i niezgrabnych.
Ludzi smutnych albo pijanych.
Albo tragicznych jak u Augusta Strindberga.
Na biurku konserwa wiersza.
Rękawiczka. Listy. W oknie atrament.
Na środku pokoju fotel
z grobu Tutenchamona.
Oddycha jeszcze papier
ale ciężko. Z nitrogliceryną.
Mój czas. Moje ciało. Moje życie.
Wszystko do jednorazowego użycia
tak jak suknia z papieru albo serwetka.
Pewny jest jedynie cień w rogu pokoju.
Powiększająca się do lat
Czarna taksówka.
Ewa Lipska