Do córki

Josif Brodski

Dajcie mi jeszcze jedno życie, a będę śpiewał
w kawiarni „Rafaella”. Albo po prostu ziewał,
siedząc tam. Lub stał w kącie, w charakterze jednego z mebli,
gdyby ten drugi żywot miał mniej szczodry być niż poprzedni.

Lecz – po części dlatego, że ludzie przyszłych stuleci
bez kofeiny i jazzu byliby bezradni jak dzieci –
będę znosił tę dolę, aż przez kurz na spękanym pokoście
ujrzę w dwadzieścia lat później ciebie – w rozkwicie młodości.

W ogóle – pamiętaj: będę zawsze pod bokiem. To znaczy,
będę nie pod postacią twego ojca, ale inaczej:
jako rzecz – martwa, a jednak poddająca cię bacznej ocenie.
Więc w towarzystwie rzeczy rób zawsze dobre wrażenie.

I kochaj je wszystkie – na zapas albo na wszelki wypadek.
Ty zresztą zapamiętasz może jakieś zarysy blade –
ja nawet to utracę, jak i całe tutejsze mienie.
To stąd język, którym mówimy, miewa trochę drewniane brzmienie.

tłumaczenie Stanisław Barańczak

Twoja ocena
Josif Brodski

Wiersze popularnych poetów

Idzie Grześ

Idzie Grześ Przez wieś, Wo­rek pia­sku nie­sie, A przez dziur­kę Pia­sek ciur­kiem Sy­pie się za Grze­siem. „Pia­sku mniej – No­sić lżej!” Cie­szy się głup­ta­sek. Do dom wró­cił, Wo­rek zrzu­cił; Ale…

Piosenka

Między mną a tobą — czarna gródź, — Między mną a tobą — martwa łódź. Takim piersiom za karę — zgon biały, Że w pobliżu miłosnym nie trwały. Między mną…

Kobieta w oknie

To jest twój cień nad rzeką liści, gdzie wertujesz zaczytaną książkę swoich dni. Wśród rozbitych muszli leżą dębowe łodzie, a męźczyźni spoczywają w szklanych trumnach wśród falujących bród i włosów….