Świat widzialny

Josif Brodski

Mijają lata, burą ścianę pałacu przecina
pęknięcie, ślepa szwaczka przetyka wreszcie koniec nici
przez złote uszko, wychudzona Święta Rodzina
o milimetr przybliża się do egipskiej granicy.
Świat widzialny dostarcza codziennej rozrywki
większości żywych. Jasnym, choć postronnym światłem
zalane ulice. Astronom co noc skrupulatnie
podlicza napiwki.

Tracę już pamięć gdzie i o jakiej porze
rozegrało się takie czy inne zdarzenie
tydzień temu, wczoraj, w parku, w powietrzu, w wodzie
ze mną – czy beze mnie?
A i samo zdarzenie (powiedzmy – eksplozja
babski fałsz, rozruch pieca, powódź, zakrzep w żyle)
nic nie pamięta i nigdy nie pozna
ani mnie, ani innych, którzy je przeżyli.

Twoja ocena
Josif Brodski

Wiersze popularnych poetów

Głowa

Olbrzymia głowa wynurzała się zza pagórków po drugiej stronie rzeki i widziała chłopca z wędką, który, wpatrzony w pławik, myślał tylko: weźmie, nie weźmie. – Co z nim zrobimy –…

Słowa do pieśni bez słów

Kto cię odmłodzi, żywocie wieczny? Sam się przeinacz! Razem z chmurą się spłomień w zórz szkarłatnej zagęstce. A ja — obłędny nieistniejących zdarzeń wspominacz — Bywam tobie najbliższy tylko we…

Tramwaj

Trzymam w garści ten krajobraz przez który jadę tramwajem. Jedynką. Czuję zmysłowe żelazo kół. Uległe pasma szyn. Zupełnie jak w zabawkach edukacyjnych. Dziewczynka ustępuje mi miejsca. Na zakręcie wywraca się język. Z…