List zimowy

Adam Ważyk

To nic, że o świcie
po śniegu najczystszym
listonosz nie przyjdzie
do mnie z miłym listem.

Widzę śnieg i prawie
zabliźnia się rana
po tej wielkiej sprawie,
którą znasz, kochana.

Widzę ziemską dobroć
ochłodzoną w niebie,
ten śnieg niepamięci
podobny do ciebie.

Odsłaniam o świcie
wyczuloną kliszę,
na której odciśniesz
stopy najwstydliwsze.

Ten śnieg mówi do mnie,
ta klisza jest we mnie,
a w tym moje skromne
i jasne widzenie.

Ty myślisz, że list ten
napisałem w przeszłość,
to odpowiedź tobie,
moja miła śnieżko.

Twoja ocena
Adam Ważyk

Wiersze popularnych poetów

Zszywacz

Twierdzisz, że ona i tak by mu się nie oddała? Kobieta zasłyszana w autobusie, rozmawiająca o jakimś filmie. Ciemny chleb ma smak suszonych śliwek. Trzymajmy się ogólników, sabatów podsłuchanych  z…

Dąb

Drzewo męskie, On, myśliciel, wojownik, gotów być starym i odludkiem, drzewo Boga i szubienicy, kochany przez kruki, z liśćmi późnego lata, wyciętymi z zielonej skóry, nigdy dość zielony by ukryć…

Ostatni śnieg

Ostatni śnieg skrył się jak ptak we wrzosach i wiosna nadchodzi jak toczące się koło: len pięknej pogody owija się niebiesko wokół szprych. Szlaki wodne prowadzą wzrok we wszystkie zakątki…