List zimowy

Adam Ważyk

To nic, że o świcie
po śniegu najczystszym
listonosz nie przyjdzie
do mnie z miłym listem.

Widzę śnieg i prawie
zabliźnia się rana
po tej wielkiej sprawie,
którą znasz, kochana.

Widzę ziemską dobroć
ochłodzoną w niebie,
ten śnieg niepamięci
podobny do ciebie.

Odsłaniam o świcie
wyczuloną kliszę,
na której odciśniesz
stopy najwstydliwsze.

Ten śnieg mówi do mnie,
ta klisza jest we mnie,
a w tym moje skromne
i jasne widzenie.

Ty myślisz, że list ten
napisałem w przeszłość,
to odpowiedź tobie,
moja miła śnieżko.

Twoja ocena
Adam Ważyk

Wiersze popularnych poetów

Co tam niebo

Przed lataniem Nie musisz bać się Bo niebo w tobie jest Ręce masz Co utrzymują ziemską kulę Lepiej Naucz się wróżyć z niej Leć wysoko Tam jest spokój Ten podobno…

dwadzieścia jasnych dziewczynek

Jeszcze ten pies, jego gumowe usta i srebrne kleszcze w sierści. Oboje drzemiecie w trawie, a pionowe chmury jak białe ogórki włażą wam do rękawów. O 16.00 musisz odbyć nietrzeźwą…

Na sercu Henry’ ego

Na sercu Henry’ ego usiadła swego czasu rzecz t a k ciężka, jak gdyby miał sto lat albo i więcej, i cały czas, szlochając, nie mogąc spać, nie umiał sobie…