Epikur z mojej klatki schodowej

Adam Zagajewski

Epikur z mojej klatki schodowej
po wieczornym uniwersytecie
marksizmu-leninizmu
po skróconym kursie miłości
dwa razy dziennie wypuszcza na wolność
swoją teściową schorowaną staruszkę
która pluje starą czarną krwią
i mówi do niego ty skurwysynu
Wtedy on nastawia na nią radio
gdzie właśnie audycja
pełnym głosem o sprawach młodzieży
i myśli jeszcze jestem młody
moje życie otwiera się przede mną
jak zatoka morska w pełnym słońcu lata.

Twoja ocena
Adam Zagajewski

Wiersze popularnych poetów

Aleksandra i funk

* się skóra alabama czarna słodka naga ściana i sobota krew i lód biodra biodra lekki musujący płomień przez żyły rytm brudna dzisiaj odra reszta która jest ruchem ust bo…

Jak zabawa to zabawa

Stary pan Antoni już pamięta Te kochane dawne czasy Dawniej, kiedy przychodziły święta Piło się przez cztery dni Dzisiaj to zabawa, to jest mięta Nawet nie dochodzi dziś do krwi…

My

My – rocznik powojenny otwarty na oścież – w pełnokomfortowym stanie swojego ciała czytamy Sartre’a i książki telefoniczne. Rozważamy uważnie wszelkie trzęsienia ziemi. My. Rocznik powojenny ze spokojnych doniczek. Wyprowadzony…