To tutaj jestem. Na nudnym wykładzie,
kiepskim koncercie, w kawiarni, w której
nie można palić. To tu po raz setny
umieram z nudów, cierpię katusze.
Myślę o tobie, mój smukły przyjacielu,
papierosie. O miejscu, w którym
pod rozgwieżdżonym niebem ja
i mnie podobni rozgwieżdżamy
migotliwym żarem mętny mrok.
Myślę o tobie, czerwona latarenko,
rozświetlająca bezkres mętnego mroku.
Myślę o tobie, płonące koło ratunkowe,
rzucone w otchłań mętnego mroku.
Przyzywam cię, przybądź. Tu jestem.
Tutaj się nudzę, tutaj umieram.
Tutaj się spalam.