Mur

Artur Lundkvist

Stałem na Wielkim Murze w październikowym wietrze.
Kamień miał zmarszczki jak twarze starców.
Niebo na wskroś było zamiecione przez wichurę.
Krzewy szarpały się i wyrywały z korzeni.
Drogi ciągnęły się między górskimi pasmami
co spalone leżały pod szarym dymem.

Myślałem o burzowych nocach, które pozostawiają
przełamane stada wędrownych ptaków wokół muru.
Myślałem o milionach ludzkiego życia,
tych milionach ludzkich lat, które pochłonął mur.

Groza zmagała się z potęgą
i budowała mur.

Zmagania były tam nierzeczywiste
jak wielki ziąb,
rany zaskakiwały nim oni uśmiercali,
konie niespodzianie rycząc
spadały w dół urwiska.

To, o co tłumy zmagały się
było dalekie od nich,
jak przywidzenie pod chmurą.

tłumaczenie Barbara Kobos Kamińska

Twoja ocena
Artur Lundkvist

Wiersze popularnych poetów

Bohater

Za to i rycerz nie lada gwałtownik, lecz ów, co czeka. C.K. Norwid On w wielości stoi pośród rzeczy, które rosną w potwornej przemianie, pośród roślin przezroczystych mieczy, pośród zwierząt,…

Pieśń filaretów

Hej, użyjmy żywota! Wszak żyjem tylko raz; Niechaj ta czara złota Nie próżno wabi nas.   Hejże do niej wesoło! Niechaj obiega w koło, Chwytaj i do dna chyl Zwiastunkę…

Wspomnienia

Odwiedzaj swoje wspomnienia, Uszyj dla niech płócienne pokrowce. Odsłoń okna i otwórz powietrze. Bądź dla nich serdeczny i nigdy nie daj im poznać po sobie. To są twoje wspomnienia. Myśl…