zapisek

Agnieszka Wolny-Hamkało

Wczoraj myłam włosy i byłam do góry nogami przez jakiś czas.
To dlatego śniło mi się potem (wczoraj, dzisiaj),
że książka powstaje w zagłębieniu ręki, po drugiej stronie łokcia.
Potem było mi gorąco w tym zagłębieniu, jakby mi ktoś
tam położył
ciepły kamień. W końcu zgubiłam buty na jaskrawej łące –
buty bardzo wysokie, z różowej porcelany. Musiałam prosić
wszystkich,
żeby nosili mnie na barana: przepraszam, czy może mnie pan
ponieść na barana?

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Warmup

Ze strachem zorientowałem się, że istnieją już produkty reprezentujące kategorię „2 w 1” w konwencji, która obchodzi zwyczajne łączenie, a zamiast dodatków oferuje fuzję, np.: szampon i żel pod prysznic…

Poranek w Vicenzie

Pamięci Josifa Brodskiego i Krzysztofa Kieślowskiego     Słońce było tak delikatne, tak młodziutkie, że baliśmy się o nie trochę; nieostrożny ruch ręki mógł je porysować, nawet krzyk – gdyby…

Spóźniony słowik

Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji, Bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji, Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma, A już jest po jedenastej – i…