Język ojczysty

„Gromem bądźmy pierw – niżli grzmotem; Oto tętnią i rżą konie stepowe; Górą czyny!… a słowa? a myśli?… potem!… Wróg pokalał już i Ojców mowę -” Energumen tak krzyczał do Lirnika I uderzał w tarcz, aż się wygięła; Lirnik na to . . . . . . . . . . . . . . . … Przeczytaj wiersz


Kamil Cyprian Norwid

Z tamtego brzegu

Ja ciebie cicha widzę już, I pragnę cię ogromnie, Ja ciebie cicha widzę już: …Owiana kwieciem zwiędłych róż Powoli spływasz do mnie. Spowita w obsłon białych śnieg, Owiana snem i wonią, Spowita w obsłon białych śnieg, Wskazujesz tamten, — cichy brzeg Przejrzystą swoją dłonią. Nad czołem gwiazdy zgasłe masz I martwych róż kielichy, Nad czołem … Przeczytaj wiersz


Bronisława Ostrowska

Ballada o królu

A kiedy na państwo ościenne wyruszał nasz król Królowa na drogę sucharów mu wór nasuszyła I dziury na szatach mężowskich starannie zaszyła I w dwóch zawiniątkach mu dała machorkę i sól A kiedy się żegnał i zamku przekroczyć miał próg Objęła go czule i łzę uroniła rzęsistą A dajże im w kość, bo okrzyczy cię … Przeczytaj wiersz


Bułat Okudżawa

Modlitwa

Dopóki nam ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak Panie ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak: Mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej Sypnij grosza szczęściarzom… i mnie w opiece swej miej. Dopóki ziemia obraca się, O Panie nasz, na Twój znak Tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w … Przeczytaj wiersz


Bułat Okudżawa

Noc

Nawiało nocy i gwiazd uderzających o szczyty. Z gór, odartych z księżyca, rozkosz spadania we wichrze dławiącym kołysem znosi w dół, najniżej, jak w łono rozdarte fallusem. Miłość jak przepaść przeraża. W rozbitej czaszce drgnął ból jak płód ciąży. Na twojej trumnie, jak łopatę grabarza, kładę dłoń rozpostartą: księżyc.


Julian Przyboś

Burza

Nie wychylaj się, spójrz: plac – z rąk mi wypadł, potoczyło się, oddaliło śródmieście, a w górę – gdy nas rozkosz dwoi – niesie podsadzony pięcioma piętrami pokoik! Poza rozwarte okno, ścian nabitych – wypał, z twego ciała wycałuj mnie w śmigłą przestrzeń! Niebo obrywa się błyskawicznie w dół, w wichurę, i drga burzą nagie … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Kocham cię za to…

Kocham Cię za to, że Cię kochać muszę, Kocham Cię za to, że Cię wielbić mogę, kocham Cię za to, żeś Ty mi jedyna piękną kobiecą objawiła duszę, że się przed Tobą kolano ugina i myśl o Tobie każda niesie trwogę, i niepokoi się tym, i pamięta, żeś może dla niej za czysta, za święta…


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Kochałem ciebie…

Kochałem ciebie… Zła dola nad nami od pierwszej chwili twarz jawiła ciemną; odszedłem – twemi pożegnany łzami nad wszystkiem w świecie, tylko nie nade mną. Odszedłem… Świat się cały nie zwalił ani runęły pod nim rusztowania, tylkom u progu twojego zostawił całe pragnienie i miłość kochania.


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Hymn do miłości

Szukałem Ciebie pośród kobiet roju, czekałem Ciebie o każdej godzinie, i pełen byłem trwóg i niepokoju, że zanim przyjdziesz, życie moje minie. Bo nie wątpiłem, że jesteś, że moje oczekiwanie nie jest czczem złudzeniem, że niedaleko gdzieś od Ciebie stoję z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem. Od lat już całych niewidzialnym cieniem byłem przy Tobie, szukając … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Brzozy

Zapłakały rdzawe liście rozpłakanych brzóz, na dalekie ciemne morza popłynął ich głos. Zapytały morza: „Czemu łkacie smutno tak? Czy wam słońca brak jasnego, czy wam deszczu brak?” „Nie brak nam jasnego słońca, deszcze chmury ślą, tylko ziemia, kędy rośniem, przesiąknięta krwią.”


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Czarna róża

Serce me spało, a moja myśl tonęła gdzieś w lazurze, nagle ujrzałem przy sobie tuż skromniutką, czarną różę. Wspaniałą krasą jej kwiat i liść bynajmniej się nie płoni, a przecież dziwny jakiś czar przykuwa wzrok mój do niej. Czarna różyczko! zerwę cię, na piersi przypnę sennej – serce się budzi – cóż to? ma dłoń … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Powrót

Patrz, powracają, ach, patrz na te ruchy Niepewne, na te ociężałe stopy, Jak idą z trudnością, chwiejnie Niezdecydowanie! Patrz, powracają jeden, za nim drugi, Bojaźliwi i jakby półsenni, Jakby śnieg, co się waha W poszumie na wietrze, czy się nie wstrzymać w pół drogi. To ci z „Orłów grozy” Nieprzejednani. Bogowie chybkiej pogoni! Przy nich … Przeczytaj wiersz


Ezra Pound

Pakt

Zawieram z tobą układ, Walcie Whitmanie, Dość długo już nie mogłem cię znosić Przychodzę do ciebie jak wyrostek Który miał upartego ojca Jestem już w tym wieku, że mogę zaprzyjaźnić się Tyś pierwszy ściął pień drzewa Teraz jest czas rzeźbienia w nim. Z tej samej my tkanki, z tych samych korzeni Niech będzie więc pakt … Przeczytaj wiersz


Ezra Pound

Wyspa na jeziorze

O Boże, o Wenero i ty, Merkury, patronie złodziei, Błagam cię, daj mi we właściwym czasie sklepik z tytoniem, Gdzie na półkach ułożone zgrabnie lśniące pudełeczka, I wonny tabak sprzedawany luzem, i machorkę, I jasny tytoń wirgiński pod jasnym szkłem gablotki, I wagę nie za bardzo ubrudzoną, I dziwki, co wpadają na słówko czy dwa, … Przeczytaj wiersz


Ezra Pound

Powrót

Patrz, powracają, ach, patrz na te ruchy Niepewne, na te ociężałe stopy, Jak idą z trudnością, chwiejnie Niezdecydowanie! Patrz, powracają jeden, za nim drugi, Bojaźliwi i jakby półsenni, Jakby śnieg, co się waha W poszumie na wietrze, czy się nie wstrzymać w pół drogi. To ci z „Orłów grozy” Nieprzejednani. Bogowie chybkiej pogoni! Przy nich … Przeczytaj wiersz


Ezra Pound

O moim domu

O moim domu którego ściany z ciepłych niedomyślnych snów napiszę najpiękniejszy wiersz o włosach dziecka które nigdy nie wplączą się w moje ręce kobiety o ustach – które posępnym pragnieniem nie zawisną ponad niepokojem moich nocy o miłości – która rozkwita w każdym wyszeptanym słowie w barwie róż w zapachu ściętej trawy w pośpiesznym spadaniu … Przeczytaj wiersz


Halina Poświatowska

namiętność to jest to…

namiętność to jest to o czym śpiewały skrzypce zamknięte w ciemnym futerale w dusznym jak noc wewnątrz łupiny światła znaczone paznokciami gwiazd ona żyje w twoich słowach z ciepłego granatu pachnie brzoskwinią słońcem schwytanym w zieloną sieć drzewa dojrzała przechylona nad spłowiałą trawą ciąży ku moim dłoniom otwartym a ja – zamknięte usta w obcym … Przeczytaj wiersz


Halina Poświatowska

liściu

liściu osłoń mnie zielenią jestem jesienne nagie drzewo z zimna drżę wodo napój mnie jestem piaskiem gorącej suchej pustyni wiatr mnie przegarnia ręką ogrzej mnie ty który jesteś słońcem przed którym stoję ukryta w słowach jak w drzew cieniu źródło bijące


Halina Poświatowska