Akt
Taka, jak jest. Nieprawdziwa jeszcze. Futra odarte z przytulnych bydląt. Suknie papuzim odjęte skrzydłom. Koronki — szrony przeszyte dreszczem. Więc właśnie — tak? Zrzucająca bucik ze skóry drewnem głuszonych cieląt. Ciało, o którym śnią przed niedzielą nad ogryzioną kością — rekruci. Rozpinająca obcisły stanik. Tak coraz więc doskonalej naga jak złota ryba na … Przeczytaj wiersz