Gazela

Kiedy kwitną róże, miłość szkołę zakłada, Słowik, jako profesor, rzecz w gaju wykłada. Stary Hafis pokorny do szkoły się wkrada, Słowik mówi, on pisze, światu rozpowiada. Nauczył się dwóch rzeczy i śmiało je gada: Niema jak piękne dziewczę i z winem biesiada. Gdzie tego niema, pusto; żywot się nie nada, Straszno; piekielnych duchów gnieździ się … Przeczytaj wiersz


Hafez

Nikt nie widział twej twarzy

Nikt nie widział twej twarzy, a masz zalotników tysiące; dopiero jesteś w pączku, a wielbią cię setki słowików. Wszedłem w twoje zaułki, a obcych jak ja tu nie ma, choć nie mniej obcych ode mnie są w tym kraju tysiące. Nie ma różnicy w miłości do celi klasztornej i ruin — tam, gdzie widzimy jasność, … Przeczytaj wiersz


Hafez

Tam, gdzie jesteś ty, o pani…

Tam, gdzie jesteś ty, o pani — Na tem miejscu chcę umierać: Nie chcę żadnej mórz przystani, W twej przystani chcę umierać! Bogacz skarby i klejnoty, Gdy nadejdzie czas, porzuci: Ja przy tobie, skarbie złoty, Ach, przy tobie chcę umierać! A gdy skryjesz się przede mną, Ja u drzwi twych się położę: Czy w dzień … Przeczytaj wiersz


Hafez

Wiosna

Jarosławowi Iwaszkiewiczowi Okrągli gentlemani w zielonych szapoklakach Na okarynach grają lisztowskie „Funerailles”. Na brudnym płocie wisi mój jasnożółty plakat. W kawiarni na werandzie kakao pije Maj. Ulicą idą wolno dwa długie sznury pensji. Na płytach trotuaru jak brylant skrzy się dżet. Spojrzenia powłóczyste przez przymrużone rzęsy Soczyste są, jak likier i pachną Coeur de Jeanette.


Bruno Jasieński

Do jaśnie wielmożnego jegomości Pana Koniuszego Koronnego

Com kiedyś śpiewał podczas kanikuły Nad brzegiem Semu i nad brzegiem Suły, Gdzie Psot, gdzie Worskło toczą błotne wody I dwa słowiańskie graniczą narody. Tobie, Wielmożny Panie, ofiaruję, Którego jeśli łaskawym uczuję Tej lichej prace, do większej roboty Nabędę siły, nabędę ochoty. Teraz te karty, lubo ważą mało, Tobie nad inszych oddać mi się zdało, … Przeczytaj wiersz


Jan Andrzej Morsztyn

Warszawa

Bryła ciemna, gdzie dymy bure, poczerniałe twarze pokoleń, nie dotknięte miłości chmury, przeorane cierpienia role. Miasto groźne jak obryw trumny. Czasem głuchym jak burz maczugą zawalone w przepaść i dumne jak lew czarny, co kona długo. Wparło łapy ludzkich rojowisk w głuchych ulic rowy wygasłe, warcząc czeka i węszy groby w nocach krwawych i gromach … Przeczytaj wiersz


Krzysztof Kamil Baczyński

Cuda miłości

Karmię frasunkiem miłość i myśleniem, Myśl zaś pamięcią i pożądliwością, Żądzę nadzieją karmię i gładkością. Nadzieję bajką i próżnym błądzeniem. Napawam serce pychą z omamieniem. Pychę zmyślonym weselem z śmiałością. Śmiałość szaleństwem pasę z wyniosłością. Szaleństwo gniewem i złym zajątrzeniem. Karmię frasunek płaczem i wzdychaniem, Wzdychanie ogniem, Rgień wiatrem prawie, Wiatr zasię cieniem, a cień … Przeczytaj wiersz


Jan Andrzej Morsztyn

Dary Bogów jednemu

Jowisz rozumu naplwał pełną głowę; Ateńska Pallas dała-ć swoje sowę; Neptunus trydent, wyjąwszy ząb śrzedni; Rzymski zaś Janus tylni nos i przedni, Apollo skrzypki i lutnią i karty; Rogaty Satyr dał wesołe żarty; Odryzyjski Mars męstwem cię darował; Wulkanus w kuźni tełki zahartował, Swiadczą to wschody, któreś nim przesklepił: Kupido-ć serce, twarz Bachus ulepił. Inszym … Przeczytaj wiersz


Jan Andrzej Morsztyn

Lament pasterski

Dafnis będąc od swéj opuszczony Dorynty, tak żal nieutulony Swój wyrażał; góry słuchały I zwierzęta i lasy i skały: „Wysokie góry, rosłe Apeniny, Pleśniwe skały, zapadłe doliny, Wierzchołki dżdżystym dymem się kurzące, Rzeki wesołym padołem płynące, Skały, opoki, karcze i zielone Chróściny, drobnym ptastwem osadzone, Potoki srebrną pianą się bielące, Stoki z wysokich gór szyje … Przeczytaj wiersz


Jan Andrzej Morsztyn

Do czytelnika

Lutniąś wziął w rękę, która-ć w różne tony Zagra, jako jej każą różne strony. Najdziesz tu chorał zwyczajny i czasem Niżej od inszych odezwie-ć się basem. I ekstrawagant wmiesza się, więc i to Będzie, zerwie się bydlęce jelito: Ale też podczas tonem niemierzianem Ozwie się kwintą i krzyknie sopranem. A że choć struny różne głosy … Przeczytaj wiersz


Jan Andrzej Morsztyn

Na Boże Narodzenie

Szczęśliwa nocy, w którą się nam rodzi Dzień jasny, światło wszystkiemu stworzeniu, I w któréj brudach i okropnym cieniu Słońce jaśniejsze nad codzienne wschodzi. Szczęśliwe bydło, które gdy mróz chłodzi, Grzejecie pana w ciepłym swoim tchnieniu; Luboście nieme, w takim przysłużeniu Zazdrościć się wam tego szczęścia godzi. Szczęśliwa stajni, szczęśliwe pieluchy, Które się boskich członeczków … Przeczytaj wiersz


Jan Andrzej Morsztyn

Deszcz jesienny

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno… Jęk szklany… płacz szklany… a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny… O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny… Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze Na próżno czekały na słońca oblicze… W … Przeczytaj wiersz


Leopold Staff

Tren 1

Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe I lamenty, i skargi Symonidowe, Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania I żale, i frasunki, i rąk łamania, Wszytki a wszytki za raz w dom się mój noście, A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomożcie, Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła I wszytkich moich pociech nagle zbawiła. Tak więc smok, … Przeczytaj wiersz


Jan Kochanowski

Tren 4

Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały, A rodzicom nieszczęsnym serca się krajały. Nigdyć by ona była bez wielkiej źałości Mojej umrzeć nie mogła, nigdy bez ciężkości I serdecznego bolu, w którymkolwiek lecie Mnie by smutnego była odbiegła na świecie; Alem ja już z jej śmierci … Przeczytaj wiersz


Jan Kochanowski

Ostatni z mego pokolenia

Ostatni z mego pokolenia, Drogich przyjaciół pogrzebałem. Widziałem, jak się życie zmienia, I sam jak życie się zmieniałem. Człowiekam kochał i przyrodę, W przyszłość patrzyłem jasnym okiem, Wielbiłem wolność i swobodę Zbratany z wiatrem i obłokiem. Nie wabił mnie spiżowy pomnik, Rozgłośne trąby, huczne brawa. Zostanie po mnie pusty pokój I małomówna, cicha sława.


Leopold Staff

Z głową na karabinie

Nocą słyszę, jak coraz bliżej drżąc i grając krąg się zaciska. A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży, wyhuśtała mnie chmur kołyska. A mnie przecież wody szerokie na dźwigarach swych niosły płatki bzu dzikiego; bujne obłoki były dla mnie jak uśmiech matki. Krąg powolny dzień czy noc krąży, ostrzem świszcząc tnie już przy ustach, a mnie … Przeczytaj wiersz


Krzysztof Kamil Baczyński

Żabki

W jeziorku żabek gromada Losu swego była rada, Trochę słońca, trochę wody, Innéj nie chciały swobody. Przyszedł człowiek, wyrznął rowy, Z bagna powstał obszar nowy; Dziś pszeniczkę będą żęli, Ale żabki… diabli wzięli. Los złe i dobre toczy z jednéj beczki, To sens moralny téj małéj bajeczki.


Aleksander Fredro

Żaba

Pewna żaba Była słaba Więc przychodzi do doktora I powiada, że jest chora. Doktor włożył okulary, Bo już był cokolwiek stary, Potem ją dokładnie zbadał, No, i wreszcie tak powiada: „Pani zanadto się poci, Niech pani unika wilgoci, Niech pani się czasem nie kąpie, Niech pani nie siada przy pompie, Niech pani deszczu unika, Niech … Przeczytaj wiersz


Jan Brzechwa

O mi­ło­ści bez ser­ca

Mo­dlę się jesz­cze do mi­ło­ści bez ser­ca nie­za­po­mi­naj­ki niby nie­bie­skiej ale szorst­kiej jak czę­sto tyl­ko od pła­czu po­trzeb­ne jest ser­ce do pi­sa­nia li­stów na mięk­ko oko­licz­no­ścio­wych wzru­szeń ma­lo­wa­nia świę­tych szu­ka­nia dru­gie­go cho­ciaż nie do pary po to aby wy­bie­rać środ­ki ła­twe i nie zło­te żeby za­zdro­ścić przez te­le­fon wy­naj­dy­wać sła­be stro­ny ka­mie­nia Ser­ce to jesz­cze … Przeczytaj wiersz


Jan Twardowski

O stale obecnych

Mówiła że naprawdę można kochać umarłych bo właśnie oni są uparcie obecni nie zasypiają mają okrągły czas więc się nie spieszą spokojni ponieważ niczego nie wykończyli nawet gdyby się paliło nie zrywają się na równe nogi nie połykają tak jak my przerażonego sensu nie udają ani lepszych ani gorszych nie wydajemy o nich tysiąca sądów … Przeczytaj wiersz


Jan Twardowski

Poczekaj

Nie wierzysz – mówiła miłość w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz że zanudzisz talentem że z dwojga złego można wybrać trzecie w życie bez pieniędzy w to że przepiórka żyje pojedynczo w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem w zmarłą co żywa pojawia się we śnie w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku … Przeczytaj wiersz


Jan Twardowski