Gdy powiodłem oczami po ogrodach dokoła,
na rzęsach osiadła mi pozłota jesieni.
Cicho, nisko na polach.
Jakby zżęto powietrze
i złożono z łanami na pował.
To raz jeszcze,
tak zawrotnie, że niepostrzeżenie,
okręciłem się koło słońca.
Jeszcze niesie mnie na powierzchni
Ziemia się słaniająca.
Bliżej mi do mnie, wierniej.
Julian Przyboś