Trwam

Edward Pasewicz

Cześć, jestem Ojciec prowadzący, Nowy Orlean
to murzyńskie miasto, czego się można było spodziewać,
nigdy nie było jasne skąd się tam wzięli ludzie.
Och, rzeki, one niosą nam śmierć i wiatr ją niesie,
od strony Włoch, ze Sieny dokładnie, trupi odór
naszej tradycji i wiary. W dzisiejszej wyliczance
pojawi się gruby N`ka i jego pies Kiki który gra
na hebanowych dzwonkach robionych przez pana.

Powiemy też o Maryjnych tradycjach Ludu Tsi
o węzłach, węzełkach., o tym też, jak często
chowając urazę, marnujemy życie, o tym też,
że nie lubimy gier z Tych. Też o dziewczynie
skromnego sztygara, która powtarzała  w myślach
alef,alef,alef a imię jej było czterdzieści i pięć.

Twoja ocena
Edward Pasewicz

Wiersze popularnych poetów

Słony żal

Gdzieś na początku naszej drogi Przez chwilę promień na nas padł Stopniała zimna przeszłość Krą odpłynęła w dal I niepotrzebnie uwierzyłam że Ta wiosna może trwać To się nie mogło…

Ludzie

Szli tędy lu­dzie bied­ni, pro­ści – Bez prze­zna­cze­nia, bez przy­szło­ści, Wi­dzia­łem ich, sły­sza­łem ich!… Szli nie­po­trzeb­ni, nie­przy­tom­ni – Kto ich zo­ba­czy – ten za­po­mni. Wi­dzia­łem ich, sły­sza­łem ich!… Szli ubo­gie­go…

ojciec

Została już tylko matka i jej kolczasty krzak agrestu z bąblami pełnymi kwaskowatej wody, jakby spadły poniżej zera i nigdy nie wróciły do siebie. Ale ją też zdecydowaliśmy się wyprowadzić….