Jazda
lód skuł zwrotnicę i koła tramwaju worały się w zamarzniętą ziemię obok torów i musiałem obchodzić piechotą przez Azory i nie paliły się lampy na wiadukcie i ciemność wsysała w siebie dźwięk – pociąg przetoczył się bezszelestnie jak ćma, blisko, prawie poczułem jak ociera mi się o skórę i jeszcze śniło mi się że zasnąłem … Przeczytaj wiersz