Zapłakał wiatr jesienny. Pod deszczu kroplami
Jęknęły głucho szyby w mej pustej komnacie.
Czemu, wichry, płaczecie deszczowymi łzami?
Czemu smutek po ziemi beznadziejny gnacie?
Kwiaty latem rozkwitłe ułożył na ziemi
Jesienny wiatr i wionął zimnymi powiewy,
Załkały stare drzewa konary swojemi.
Zawtórowały z cicha konające krzewy.
Ktoś płacze. Nie. To wicher wionął po ogrodzie.
Ktoś załkał. Nie. To krzewy zaszumiały z cicha.
Ktoś płacze. Tam, na deszczu, na jesiennym chłodzie
Czyjaś pierś sił ostatkiem zwątlonych oddycha.
To deszcz płacze. Deszcz zebrał bóle całej ziemi
I teraz tłucze w szyby całej ziemi łzami.
Wieczór ciemny. Sam jestem z myślami mojemu.
Deszcz płacze, tłukąc w szyby wielkimi kroplami.