U drzwi edenu anioł tkliwy
Opuścił głowę swą promienną,
A szatan chmurny i burzliwy
Nad bezdnią, piekieł latał ciemną.
I duch przeczący, duch zwątpienia
Na ducha światła patrzał bacznie,
Mimowolnego rozczulenia
Doznając pierwszy raz nieznacznie.
„Ach, przebacz!“ — rzekł on — „jam cię widział —
I tyś mi jaśniał niedaremnie:
Nie wszystkom w świecie nienawidział,
Nie zawsze wzgarda wrzała we mnie“.
Jarowe.
tłumaczenie Michał Koroway-Metelicki